wtorek, 24 marca 2015

Muuuuuuzik pliz.

Nienawidzę, jak ktoś kieruje do mnie pytanie: "A jakich gatunków słuchasz, a jakiej muzyki, a co???!!"

Tak strasznie nie lubię tego. Fuj. No bo jakbym miała odpowiedzieć to zajęłoby to trochę bardzo dużo czasu.
Musiałabym opowiedzieć całe swoje życie. Dlatego napiszę je tutaj, raz a porządnie.

Nie wystraszcie się, bo to będzie bardzo skrajne i różnorodne. Ale polecam.

Ogólnie to swoje życie muzyczne pamiętam od mojego ukochanego, przecudownego, cudownego BIFFY CLYRO. Miłość mojego życia od 3 lat do dzisiaj. Kiedyś to jeszcze zachowywałam się jak gimbaza na ich punkcie. Obejrzałam każdy, po prostu każdy filmik na utubie, przeczytałam każdy wywiad, widziałam każde zdjęcie. jak dowiedziałam się że zagrają na Coke'u. Godzina 21.00, noc, ciemność, zima, ja wybiegam kompletnie ubrana jak idiotka, biegnę po tych kałużach, bo oczywiście musiałam dobiec
do pierwszego lepszego centrum handlowego, no bo przecież A CO JAK LUDZIE OD RANA WYKUPIĄ BILETY.

Jak teraz o tym myślę to umieram ze śmiechu, jak mogłam być tak głupia. xD Później z czasem się to uspokoiło i teraz łączy nas miłość. Miłość po prostu, z chwilowymi uniesieniami, lecz stabilna. nadal mam cały pokój w ich plakatach, nadal mam na reku branzzzo z serduszkiem a na nim wygrawerowane: Biffy Clyro. <3 LOVE FOREVER. 



Później było Bastille. Oszalałam ponownie. Tak samo. Te same dziecinne zachowania,
a to był pierwszy rok na studiach :D. ALe z tego powstało wiele dobrego, chociażby oficjalny fanpage Bastille Poland, również grupa na fejsBogu, która na początku liczyła mnie i moją SIS i kazałam jej robić sztuczny tłum, teraz ma ponad 1,300 członków.
Can u believe that? teraz już nie słucham ich właściwie wcale, ale cieszę się i jestem dumna, że stworzyłam takie miejsce w sieci, gdzie kolejni fani Bastille mogą pozostawić swoje emocje.



Później był Punk Rock. I jest still and forever. 


Słucham polskiego punku, jakoś zagraniczne wersje do mnie nie dochodzą. To musza być słowa polskie i to przesłanie.
Zielone Żabki - kocham. Mogłabym wymieniać miliony innych, ale po co, zakładam, że też macie internet.

Potem były dredy i wieczne kolorowe reggae. Najpiękniejszy moment na wood ever -> Ras Luta, Mesajah, Kamil Bednarek.
Takie trzy koncerty po sobie. To był taki chill, ze aaaaaaahhhhh. CHCE AGAIN. 





Była taka osoba. Jest taka osoba. I będzie taka osoba. Taka osoba nazywa się ANIA.
Razem z moją BFF kochamy Anię ponad życie. A jak ukazał się album 'Bawię się świetnie'
to oddawałam hołd. Jak można napisać taką piękną płytę.







I na koniec takie najdziwniejsze dziwności. Nie przerażajcie się. Ja lubię.







~DREDZIARA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz